czwartek, 29 maja 2014

Ulubieńcy Maja :)

Maj zarówno zaczął się dla mnie bardzo szybko jak i skończył. Czas pokazać kosmetycznych ulubieńców tego jakże pięknego miesiąca !





W maju bardzo namiętnie testowałam przeróżne produkty, niektóre z nich podbiły moje serce inne zaś bardzo rozczarowały. Dziś pokaże Wam 9 produktów które zdecydowanie zaliczają się do tej 1 grupy. :) A więc zaczynajmy..




Manhattan, Easy Match Make Up w najjaśniejszym kolorze 30 Soft Porcelain - skusiłam się na ten podkład podczas promocji - 49 % w Rossmannie. Kupiłam tak naprawdę w ciemno i nie zawiodłam się, ma bardzo fajna konsystencje nie lejącą się oraz nie stałą. Dopasowuje się co naszej skóry bardzo dobrze oraz daje fajny efekt nawilżający - zgodnie z opisem producenta. :) Ładnie i delikatnie matuje, nie pozostawia efektu maski. Zdjęcie zdecydowanie przekłamuje kolor podkładu, w rzeczywistości jest on jaśniejszy ! Póki co używam go na przemian z Bourjois 123 i bardzo sobie chwalę. ! ;)

Bielenda masło do ciała o zapachu Arbuza - jakiś czas temu było dostępne w biedronce za cenę około 6 zł, wpadło do koszyka i od tamtego czasu nie wyobrażam sobie używania żadnych innych maseł, balsamów ! Nie mogłam się oprzeć i następnego dnia poleciałam dokupić jeszcze jedno opakowanie by mieć w zapasie! :) Zapach ma po prostu obłędny, świeży, lekki, kojarzy mi się z arbuzowymi gumami z dzieciństwa ( takie zielone przypominające arbuza ). Ciało jest po nim naprawdę gładsze, nawilżenie chwilowe ale za ten zapach jestem mu w stanie to wybaczyć. :)

BeBeauty płyn micelarny - od ponad roku nie rozstaje się z nim na krok ! Przyjemny zapach, wygodne opakowanie, niska cena i co najważniejsze bardzo dobre zmywanie nawet ciężkiego makijażu. Nie uczulił ani nie wywołał żadnych reakcji alergicznych. Wyprodukowany przez Tołpę dla Biedronki - czego chcieć więcej? ;D





Maybelline Color Tattoo On and On Bronze - również zakupiony na promocji w Rossmannie, za jego pomocą możemy wykonać bardzo szybko cały makijaż oczu. :) Jego to cień kremowy, bardzo a to bardzo trwały oraz mocno napigmentowany, razem z jego kolegą Permanent Taupe tworzą naprawdę udany duet. Więcej nie będę zdradzać bo zbieram się na dłuższą recenzje obu tych cieni.

Rimmel 60 Seconds 440 Sun Downer - lakiery Rimmela albo się lubi albo też nie. Ja należe do grupy lubiących, łatwo się maluje dzięki szerokiemu pędzelkowi, szybko schnie, ma bogatą gamę kolorów. Nawet przy jednej warstwie efekt jest zadowalający. W maju gościł u mnie dość często, ładny żywy kolorek na ciepłe dni. Polecam! :)

Catrice Camouflage Cream 010 Ivory - najlepszy kamuflaż jaki do tej pory miałam! Zakrywa dosłownie wszystko, wypryski, zaczerwienia, sińce pod oczami. Posiada kremową konsystencje dzięki czemu łatwo go zaaplikować, bardzo trwały u mnie maskuje niedoskonałości cały dzień. Niska cena około 12-13 zł za naprawdę dobry i godny uwagi produkt.



Lovely - Curling Pump Up Mascara - tego tuszu chyba nie muszę nikomu przedstawiać.. W 100% spełnia swoje zadanie podkreśla, pogrubia, unosi oraz wydłuża nasze rzęsy. Głęboka czerń, nie osypuje się dorównuje niejednemu drogiemu tuszowi. Na pewno to nie ostatnie moje opakowani, pozostanę mu wierna. :)

Bourjois Color Boost 04 Peach on the Beach - Ile ja się nachodziłam by trafić na to cudo. Po 4 Rossmannach przestałam liczyć.. Uwielbiam po prostu uwielbiam ! Piękna wpadająca w koral błyszcząca pomadka do ust w kredce, pięknie wypełnia i nabłyszcza usta, pozostawia je "mokrymi" zawiera filtr SPF 15. Jest to zdecydowanie mój "pomadkowy ulubieniec" tego lata. ;D Z pewnością skuszę się na kolorek 03 i możliwe, że 02. :)

Hakuro H50S - o pędzlach Hakuro jest bardzo głośno, wszyscy zachwalają, polecają. Postanowiłam zamówić sobie tego oto osobnika z tej racji, że nie posiadałam w swojej kolekcji pędzli żadnego flat topu, postawiłam na Hakuro H50S i jestem wręcz oczarowana miękkością wykonanego włosia, pracuje się z rewelacyjnie, nie zostawia żadnych smug podczas rozprowadzania podkładu. Jest to ta mniejsza wersja dzięki czemu możemy dotrzeć do trudniej dostępnych miejsc np: skrzydełka nosa czy też nałożyć nim korektor pod oczy. Myślę, że poświecę mu osobny post. :)


I to by było na tyle w moich ulubieńcach maja ! Z przyjemnością dowiem się o Waszych ulubieńcach! :) Macie któryś z tych produktów ? Lubicie a może wręcz przeciwnie? Czekam na Wasze komentarze ! ;)

poniedziałek, 26 maja 2014

Recenzja wosków Janke Candle - odpowiednik YC?

Jakiś czas temu przeglądając allegro trafiłam na woski Janke Candle, nigdy nie miałam oryginalnych Yankee Candle więc postanowiłam, że zakupie ową podróbkę i przekonam się w czym tkwi cały fenomen wosków. :) Woski zakupiłam na przypadkowej aukcji z tego co zauważyłam zarówno sprzedawca jak i nazwy wosków się zmieniły. Cena wynosiła ok. 1,50 - 2zł. Tutaj je możecie znaleźć WOSKI.


Woski z pozoru wyglądają jak popularne Yankee, kształtem przypominają małą tartę, zapakowane są w foliowe opakowania. Woski są bardzo twarde, ciężko je przełamać na mniejsze kawałki by wrzucić do kominka. ;) Wybór zapachów jest bardzo duży z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Waga jednego wosku to 18g. Przejdźmy zatem do zapachów...


Skusiłam się za 6 wosków o różnych zapachach:

1. Kokos
2. Mango z bananem
3. Rewitalizujący
4. Arbuz
5. Mandarynka 
6. Wanilia


Na pierwszy ogień idzie kokos oraz mango z bananem.
Jak widać na wyżej załączonym zdjęciu 1 wosku nie otwierałam. 
Wosk bardzo intensywnie pachnie również przez swoją folie ochronną która niestety jest bardzo kiepska, po zamówieniu niektóre z wosków nie miały ani nazw ani całej foli. 

Coconut - intensywnie pachnący wosk w niczym nie przypominający kokosa, zapach raczej chemiczny przypominający kostki toaletowe.

Mango & banana - zapachem dominującym jest zdecydowanie słodki banan, mango bardzo słabo wyczuwalne, przyjemny, długo unoszący się zapach. Jestem na tak !


Vitalizing - bardzo delikatny a zarazem świeży, ciekawy kolor tarty i chyba nic poza tym.. bardzo nietrwały !

Water melon - Jeden z moich ulubionych ! Zapach soczystego arbuza, słodki jest większość tych wosków ale nienachalny.




Mandarynka - najgorszy, średnio intensywny lecz wyczuwalny kwaśny zapach z domieszką cytrusów. Bardzo szybko topi się i unosi w całym pokoju, zapach jak dla mnie nie do wytrzymania. :/ 

Vanilia - subtelny zapach laski wanilii, jeden z moich ulubionych, najintensywniejszy z całej 6. Co najważniejsze zapach nie jest duszący czego można się spodziewać po wanilii. Często gościł w moim kominku. :)




Podsumowując :

Zalety :
- cena
- duży wybór zapachów
- ładny kształt oraz kolor wosków

Wady :
- dostępność ( nie spotkałam się z nimi nigdzie poza allegro )
- niektóre z zapachów pachną zupełnie inaczej niż mogłoby się spodziewać
- wydajność ( w zależności od wosku, niektóre pachną słabiej :/ )
- trwałość zapachu
- fatalne opakowanie


Woski możemy dostać już od 1,50 zł w porównaniu do wosków yankee candle gdzie cena zaczyna się od 6 zł. Z wyglądu są do siebie bardzo podobne, wyczytałam gdzieś, że yankee są troszkę większe. ;)  Część zapachów pachnie bardzo intensywnie i świeżo natomiast reszta przypomina zapach kostek toaletowych np; mandarynka oraz kokos. Dostępność internetowa lecz to chyba nie problem w dzisiejszych czasach. :p  

Ocena wosków 4/10  

Mam mieszane uczucia lecz sądzę, że za tą cenę warto kupić, spróbować. Mam zamiar zapolować teraz na popularne Yankee. :) Miałyście do czynienia z woskami Janke Candle? Polecacie na początek szczególnie jakieś zapachy oryginałów Yankee ? :)





 
 

piątek, 23 maja 2014

Recenzja - Odżywczy Balsam Dove Summer Glow

Witam wszystkich ! ;)  Swoją przygodę z blogowaniem rozpocznę od recenzji dobrze znanego samoopalacza z Dove Summer Glow.

Zapraszam na solidną recenzje, mam nadzieję, że zostaniecie do końca oraz zabawicie u mnie na dłużej! :)


Nie jestem osobą która potrafi wytrzymać na słońcu dłużej niż 30 min.. Pomyślałam więc o balsamie samoopalającym, przejrzałam dość dokładnie internet, przeczytałam przeróżne opinie i w moje łapki jakiś czas temu wpadł ten oto osobnik..


 Opis produktu:

Dove summer glow samoopalający balsam do ciała z rozświetlającymi drobinkami do ciemnej karnacji odżywia oraz stopniowo wzmacnia naturalny kolor Twojej skóry i dodatkowo ją rozświetla. Balsam zapewnia piękną barwę letniej opalenizny przez cały rok. Zawiera unikalny Deep Care Complex z naturalnymi dla skóry składnikami odżywiającymi oraz bogatym olejkiem, by pomagać w stopniowej odbudowie naskórka. Produkt przetestowany dermatologicznie. 

Moja opinia: 


Przy zakupie balsamu wybrałam wariant z drobinkami które bardzo ładnie wyglądają w słońcu, lekko połyskują. Bardzo fajny efekt gdy chcemy gdzieś wyjść i wyglądać efektownie. 
Drobinki są małe i jest ich bardzo dużo. Balsam bardzo dobrze nawilża skórę przy mojej skórze która jest przesuszona sprawdzał się w tej kwestii naprawdę ok. 
Konsystencja balsamu jest dość zbita nie przecieka przez palce co jest oczywiście na plus. Co do zapachu można tutaj dyskutować jak na samoopalacze zapach wcale nie jest zły, dość przyjemny ale do czasu.. Gdy balsam zaczyna się wchłaniać zapach zaczyna strasznie drażnić i rozprzestrzenia się wszędzie.. Mnie osobiście ten zapach po użyciu balsamu strasznie męczył co najgorsze utrzymuje się on naprawdę długo po aplikacji wieczornej czułam go przez cały poranek gdyby nie szybki prysznic nie wiem jakbym wytrzymała cały dzień z takim zapach, hmm ja a co dopiero osoby które by przebywały w moim otoczeniu. ;p  


Efekt opalenizny otrzymujemy dość szybko nawet po 1 zastosowaniu efekt jakiś jest chociaż nie taki jak przy dłuższym zastosowaniu, u mnie efekt zadowalający mnie pojawił się po 3 zastosowaniach produktu chociaż .. aplikacja samoopalacza jest okropna przynajmniej dla mnie przy pierwszych 2 zastosowaniach miałam pełno smug.. Nie dało się tego unikać również i przy 3 zastosowaniu ale widoczność była o wiele mniejsza.. 
Nie mam zielonego pojęcia czy to ja nie potrafię dokładnie rozsmarować balsamu na ciele czy to naprawdę wina produktu.. Balsam zostawia okropne smugi nie da się go rozprowadzić równomiernie.. Co uważam oczywiście za dużą wadę produktu. Efekt opalenizny jest jak najbardziej naturalny o ile mowa o samoopalaczach wiadomo, ze nie osiągniemy nigdy tego samego co za pomocą słońca.  



Balsam znajduję się w poręcznym opakowaniu o pojemności 250 ml. Opakowanie jest proste a zarazem estetycznie wykonane. Wydobycie produktu nie stwarza większych problemów, otwór przez jaki wydobywa się balsam jest dość mały dzięki czemu nie wyciśniemy go zbyt dużo. 
Po wykończeniu produktu tubę można oczywiście rozciąć w pół dzięki czemu zaoszczędzimy jeszcze naprawdę sporą ilość balsamu. Cena i zarazem dostępność zachęcają do zakupy i wypróbowania, dostępność balsamów jest ogromna poprzez małe osiedlowe drogerie do tych większych takich jak: Rosssmann, Natura, Hebe możemy dostać również w większych hipermarketach : Tesco, Piotr i Paweł, Real. Cena waha się w granicach 12-20 zł. Ja nabyłam swój na promocji w Rossmanie ok. 13 zł.

Skład :



Warto wspomnieć jeszcze o wersjach balsamów z tego co wiem występuję on w dwóch wersjach dla jasnej karnacji oraz dla średniej i ciemnej, każda z nich występuje zarówno z shimmerem jak i bez.

 Podsumowując :


Zalety produktu :
- cena
- konsystencja
- dostępność
- naturalny efekt
- nawilżenie
- shimmer


Wady produktu :
- pozostawia smugi
- okropny zapach
- skład pozostawia wiele do życzenia..

Ocena produktu 6/10

Czy kupie ponownie ? Nie, będę szukać innych i lepszych produktów o podobnych właściwościach. Co Wy sądzicie o tym osobniku ? 
Używacie samoopalaczy tego typu, a może jesteście zwolenniczkami naturalnej opalenizny?